O nowalijkach, przy których trzeba się porządnie natrudzić niezależnie w jakich warunkach wyrastają, można mówić z sympatią i przekorą. Na pewno są zdrowe i potrzebne w naszym życiu. Z pewnością sprawia nam radość dobry wczesny plon, ale tak na zdrowy rozum hodowanie nowalijek na działce, często w chłodzie i przy zacinającym deszczu, ma niewiele wspólnego z racjonalną i dokładnie przemyślaną działalnością. Kiedyś, kilkadziesiąt lat temu, taka produkcja nowalijek na mikroskopijną skalę i na potrzeby jednej rodziny - owszem - mogła mieć sens przy marnie zaopatrzonym i drogim rynku warzywnym. Dziś wystarczy przejść kilkadziesiąt kroków od domu i można kupić świeże jarzyny o każdej porze roku. Na dodatek z gwarancją wysokiej jakości wystawianą przez renomowane instytuty europejskie podległe władzom UE. Zwykle te nowalijki pochodzą z ciepłych krajów - Hiszpanii, Włoch czy Grecji, a więc z uprawy gruntowej.
|