Dzisiaj ogrody działkowe są miejscem wypoczynku i rekreacji dla blisko miliona polskich rodzin. Dla wielu z nich, zwłaszcza tych mniej zamożnych, stanowią również źródło warzyw i owoców. Ustawa o ROD oraz przepisy ogrodowe powodują jednolity sposób wykorzystania działek. Ponadto, dzięki zasadzie, iż grunt pod działkę udostępniany jest nieodpłatne (nawet przy zmianie użytkownika płaci się jedynie za naniesienia i nasadzenia), są one stosunkowo powszechnie dostępne, a ich rekreacyjne i ogrodnicze wykorzystanie ma dla działkowców sens ekonomiczny. Projekt PiS oznacza koniec tanich i powszechnie dostępnych działek. Zadecyduje o tym nie tylko dopuszczenie praktycznie swobodnej likwidacji ogrodów przez gminy. Nawet tam, gdzie ogrody zostaną zachowane, brak regulacji sposobu korzystania z działek, a także dopuszczalność ich komasacji - jedna osoba (a nawet firma!) mogą mieć ich nieograniczoną ilość - szybko spowoduje utratę ich dotychczasowego charakteru. Zresztą przesadzą o tym także kwestie finansowe. Koszty wykupu, względnie wysokość czynszu dzierżawnego, w większości przypadków spowodują, że ich dalsze wykorzystanie na cele ogrodnicze i rekreacyjne będzie po prostu nieopłacalne. Ponadto, zwłaszcza w przypadku własności, wyegzekwowanie dotychczasowego sposobu korzystania stanie się niemożliwe. W konsekwencji skomasowane działki będą przekształcane w mieszkaniowe, a nawet zajmowane pod działalność gospodarczą. Stąd większość ogrodów działkowych zniknie. Nawet bowiem te, które nie zostaną zlikwidowane przez gminę, z czasem, w związku z różnymi interesami właścicieli i użytkowników, ulegną stopniowej degradacji i unicestwieniu.
|